Żeby odnieść sukces w sporcie potrzeba talentu, pracowitości i odrobiny szczęścia. Michael Phelps ma jeszcze coś: rzadko spotykaną, nawet wśród olimpijskich mistrzów, ekstremalną zdolność do pokonywania własnych słabości [Adam Małysz]
Sportowiec, który pod powierzchnią wody odkrył swoje możliwości, cele i marzenia [Otylia Jędrzejczyk]
To opowieść o młodym chłopaku, który doszedł (a właściwie dopłynął) tak daleko dzięki niezwykłej pasji do tego, co robił i ciężkiej pracy [Martyna Wojciechowska]
Potrafisz marzyć, planować i ciężko pracować na sukces w sposób, który zainspirował pokolenie i na nowo pokazał światu, czego potrafi dokonać człowiek.** [Bob Bowman (trener Michaela Phelpsa)]
Nie miałbym medali, gdybym wcześniej nie miał marzeń [Michael Phelps]
Zwykły chłopak z Baltimore (USA), wychowany przez samotną matkę, kibic futbolu amerykańskiego oraz maniak gier komputerowych. Mając niezwykły talent rozumiał, że to ogromna przewaga, jednak ciężka praca podnosiła go na zupełnie inny poziom, a cały świat musiał uznać, że to prawdziwy mistrz w swoim żywiole. Dlatego tym razem poznajcie 10 tajemnic sukcesu, które sprawiły że Michael Phelps stał się nie tylko najlepszym pływakiem, ale również najbardziej utytułowanym olimpijczykiem, zdobywając łącznie 28 medali olimpijskich, a przy tym 26-krotnie stając na podium jako mistrz świata:
1. OD PANIKI DO OGROMNEJ PASJI – „może wam się wydaje, że jak tylko wszedłem do basenu, wyrosły mi płetwy i nie można było wyciągnąć mnie z wody. Nic z tych rzeczy. Nie znosiłem tego. Wrzeszczałem, wierzgałem, wpadałem w szał, rzucałem okularami”. „Okazało się, że panicznie boję się zamoczyć twarz”. „Ale kiedy wpadłem na to, jak się pływa, poczułem niesamowitą wolność. Miałem wrażenie, jakbym dostał jakąś nową zabawkę, którą moje siostry od dawna się już bawią. Chodziłem na basen codziennie i zwykle trzeba było mnie stamtąd zabierać. Dorastałem w dużej mierze na basenie. Im więcej pływałem, tym bardziej pływanie stawało się częścią mnie i tym bardziej chciałem tam wracać”.
2. WSZYSTKO POSTAWIŁEM NA JEDNĄ KARTĘ - „skupiałem się wyłącznie na pływaniu. Nie zostawałem do później nocy poza domem, nie brałem udziału w większości imprez – to jedna z tych decyzji, których nie żałuję, bo pozwoliły mi one rozwinąć moje możliwości pływackie”. „W dużym stopniu odstawiłem na bok życie towarzyskie. W okresie poprzedzającym olimpiadę nie miałem dziewczyny. To wszystko dawało mi wewnętrzną pewność, że czy wygram, czy przegram, będę mógł powiedzieć, że nie mogłem pracować ciężej, by osiągnąć lepszy wynik”.
3. FUNDAMENTEM JEST DLA MNIE RODZINA - „moje siostry (Hilary i Whitney) były również pływaczkami i to one zachęciły mnie do tego sportu”. „Będąc dzieciakiem nadpobudliwym ruchowo, mama zapisała mnie na lekcje pływania. Wszystko po to, żebym wyładował z siebie tyle energii, ile tylko się da”. „Po finiszu każdego wyścigu patrzę w górę i szukam na trybunach swojej mamy. I robię tak nie tylko dlatego, że ona jest przy mnie na każdym wyścigu - ona jest przy mnie we wszystkim”.
4. DZIĘKI TRENEROWI ZDOBYŁEM MISTRZOWSKI POZIOM – „bez Boba Bowmana moję życie potoczyłoby się inaczej. Zupełnie inaczej. Bez Boba nie miałbym szans na bicie rekordów, które biłem i na zdobywanie medali, które zdobywałem".** „Jeszcze raz dziękuję najwspanialszemu trenerowi pływackiemu na świecie: to on kierował moimi ruchami w wodzie i poza nią, a bez niego nie osiągnąłbym niczego”. „To on ukształtował mnie jako człowieka, którym jestem dzisiaj”. „Dzięki Bob: ty dostrzegłeś moje marzenia wcześniej ode mnie”.
5. CODZIENNE TRENINGI UTOROWAŁY MI DROGĘ NA PODIUM – „nie da się dobrze pływać, jeśli nie włoży się własnej pracy. Ile w to włożysz, tyle z tego wyciągniesz. Możesz mieć wielkie uszy albo nie umieć się skupić, ale pracujesz ciężej niż chłopak na torze obok, więc go pokonasz”. „W ciągu czterech lat między olimpiadami w Sydney i Atenach miałem raptem ze cztery czy pięć dni wolnego”. „W codziennych sesjach treningowych pływałem jakieś 10 - 11 kilometrów. Tygodniowo było to około 75 000 metrów”. „Kiedy nie mam zawodów, codziennie z wyjątkiem niedziel, wykonuję zestaw ćwiczeń: poza jeżdżeniem na rowerze cztery lub pięć razy dziennie, robię pompki od pięćdziesięciu do stu, poza tym kilka odmian brzuszków – zwykle około pięciuset lub więcej dziennie – oraz z pięć serii po osiem podciągnięć na drążku, przy czym w każdej kolejnej serii dodaję sobie coraz większe obciążenie”. „Bob Bowman zaplanował mi wszystko co do minuty na każdy dzień: czas na rozgrzewkę, na wyciszenie, na zasadniczy trening, na testy poziomu mleczanów, wreszcie na drzemkę między wyścigami”. Jak twierdzi jego trener: „Po wejściu stawał się uosobieniem koncentracji i determinacji. (...) Jego konsekwentne, codzienne starania były równie godne podziwu co talent. (...) Ćwiczył siedem razy w tygodniu, to zaś oznaczało rocznie nawet o 50 dni więcej, niż trenowali rywale".**
6. WYKORZYSTYWAŁEM MOC SWOJEGO UMYSŁU – „kiedy zasypiam, zdarza mi się, że wyścig wręcz mi się śni, od startu do samej mety. Bywa też, że kiedy zasypiam wyobrażam sobie to bardzo dokładnie – wiem, jak ma wyglądać mój występ: mam skoczyć, wpaść do wody, przepłynąć basen, wykonać przewrót, odbić się od ściany, uzyskać międzyczas z dokładnością do jednej setnej sekundy, po czym przepłynąć basen jeszcze tyle razy, ile trzeba do ukończenia wyścigu. Za pierwszym razem takie wyobrażenie jest bardzo żywe, ale kiedy je powtarzam, w końcu zasypiam – jakbym liczył barany”.
7. RYTUAŁY BYŁY DLA MNIE PODSTAWĄ - „przed każdym wyścigiem, zanim skoczę do wody, biorę ręcznik i wycieram słupek (…) Stojąc już na słupku, zawsze wykonuję ten sam rytuał: skłon, wyciągnięcie ramion nad głowę, trzykrotne bardzo szybkie zamachnięcie się ramionami wokół klatki piersiowej. Potem przyjmuję pozycję startową (z jedną nogą wysuniętą do przodu), czekam na głośny sygnał i skaczę”. Dodatkowo Michael Phelps, zanim wejdzie na płytę basenu, zakłada słuchawki i słucha muzyki. Uwielbia hip-hop, a jego ulubione kawałki to m.in. „Perfect Gentelman” w wykonaniu Wyclef’a Jean’a oraz „Till I collapse” Eminema.
8. JEŻELI JESTEŚ MISTRZEM, KONKURUJ Z MISTRZAMI – „nie chciałbym spędzić swojej kariery ciężko codziennie trenując i nie mogąc zmierzyć się z najlepszymi”. „W rywalizacji nie chodzi o to, żeby zawsze wybierać najłatwiejsze wyjście, ale żeby podejmować największe wyzwania”. Jak sam wielokrotnie powtarzał Michael Phelps: „niczego nie lubię bardziej niż rywalizacji i niczego nienawidzę bardziej niż porażki”.
9. PRAGNĄŁEM ROZBUDZIĆ W LUDZIACH PASJĘ PŁYWANIA - „bez względu na to, co już osiągnąłem, jakie czasy uzyskałem i jakie medale zdobyłem, chcę zrobić coś, co sprawi, że ludzie poczują pasję pływania”. „Chcę odmienić ten sport. Zmienić pływanie”. „Chcę żeby ludzie mówili i myśleli o pływaniu, żeby nie mogli się doczekać oglądania zawodów. Chcę, żeby mieli ochotę skakać do wody i pływać. To jest mój cel”.
10. POWIEDZ MI TYLKO, ŻE CZEGOŚ NIE POTRAFIĘ – „wykorzystuję, co tylko mogę, żeby mieć dodatkową motywację. Wystarczy mi powiedzieć, że czegoś nie jestem w stanie zrobić – efekt będzie podobny do przyłożenia płonącej zapałki do baku”. „Uwielbiam, kiedy ktoś mi mówi, że coś mi się nie uda, bo to mnie prowokuje, by mu udowodnić, że nie ma racji”.
Po ostatnim wyścigu podczas olimpiady w Rio de Janeiro, 14 sierpnia 2016 roku Michael Phelps ogłosił zakończenie kariery pływackiej. Zdobywając swój 23. złoty medal olimpijski powiedział: „To idealny moment na zakończenie kariery. Wszystko zaczęło się od jednego małego marzenia. Chciałem dokonać czegoś, co nie udało się wcześniej żadnemu pływakowi. I okazało się to świetną przygodą”.
Historia Michaela Phelpsa inspiruje. Uczy, że wielkie cele osiąga się małymi krokami. A kroki te poznacie czytając jego autobiografię, z której zaczerpnięta została większość powyższych cytatów. Chyba, że oznaczone zostały **, wówczas spisane zostały z książki "Złote zasady. Dziesięć kroków do doskonałości w życiu prywatnym i w pracy" autorstwa Bob Bowmana - trenera Michaela Phelpsa.
Artykuł jest częścią serii live'ów MentalSkills, gdzie przybliżam sylwetki najwybitniejszych sportowców. Poniżej 2. odcinek i 5 lekcji mentalnych od Michaela Phelpsa.